I zespół: Miłe złego początki
2024-10-27

To nie było udane popołudnie dla zawodników pszczyńskiej Iskry. Choć podopieczni Pawła Zjawińskiego rozpoczęli i zakończyli strzelanie w Puńcowie to w międzyczasie gospodarze czterokrotnie wpisywali się na listę strzelców.
Początek meczu należał do gospodarzy, którzy w 8 minucie mieli świetną szansę na wyjście na prowadzenie bowiem sędzia podyktował rzut karny... Intencję strzelca wyczuł jednak Wybrańczyk i pewnie złapał piłkę. Iskra rzadko zapędzała się pod bramkę gospodarzy, ale w 15 minucie uczyniła to na tyle skutecznie, że wyszła na prowadzenie. Ładnym uderzeniem z linii pola karnego popisał się Daniel Gryman i choć piłka odbiła się od słupka to wpadła wprost pod nogi nadbiegającego Mąki, który zaliczył pewne trafienie. Gospodarze przez ponad półgodziny nie potrafili sforować pszczyńskiej defensywy. W 34 minucie po rzucie rożnym sędzia powinien odgwizdać przewinienie na Wybrańczyku, ale tego nie zrobił i gospodarze doprowadzili do wyrównania. Tuż przed przerwą błędy w środku pola pszczyńskiej Iskry wykorzystali gracze z Puńcowa, którzy przeprowadzili szybką kontrę i wyszli na prowadzenie. W doliczonym czasie gry swoją szansę miał jeszcze Janosz, który po rzucie rożnym główkował tuż nad bramką.
Decydujące o losach meczu minuty rozegrały się tuż po zmianie stron. Najpierw bliski wyrównania był Marcin Janosz, który po błędzie bramkarza mógł trafić na 2:2, ale w ostatniej chwili interweniował bramkarz (wg sędziego przepisowo). Chwilę później po raz kolejny nad boiskowymi wydarzeniami nie zapanował sędzia, który pozwolił gospodarzom szybko rozegrać rzut wolny, tyle tylko, że wznowienie nastąpiło o dwa-trzy metry bliżej bramki niż faktycznie przewinienie a co istotniejsze akcja ta zakończyła się trzecią bramką gospodarzy. Dwubramkowe prowadzenie sprawiło, że gospodarze mogli już spokojnie pilnować wyniku. Iskra dążąc do zdobycia kontaktowej bramki odsłaniała się coraz bardziej i na 20 minut przed końcem meczu po szybkiej kontrze niepewne zachowanie w defensywie Iskry wykorzystali gracze z Puńcowa. W 80 minucie sfaulowany został interweniujący Wybrańczyk, który z urazem musiał opuścić boisko. Co ciekawe w ostatnich minutach gospodarze grali w „10” bowiem jeden z zawodników opuścił plac gry z kontuzją, a limit zmian był już wyczerpany. Nieco emocji zrobiło się jeszcze w końcówce. Najpierw w polu kranym powalony został szarżujący Sodzawiczny, i po chwili sam poszkodowany trafił z wapna. Już w doliczonym czasie gry ponownie przed szansą stanął Janosz, ale znowu przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Ostatecznie więc trzy punkty zostały w Puńcowie.
LKS Tempo Puńców – MKS Iskra Pszczyna 4:2 (2:1)
bramki: 0:1 Łukasz Mąka (15.), 1:1 (34.), 2:1 (45.), 3:1 (51.), 4:1 (70.), 4:2 Robert Sodzawiczny (90. – rzut karny)
MKS Iskra Pszczyna zagrał w składzie:
Oskar Wybrańczyk (80. Michał Śnieg), Konrad Rabiej, Adam Mateja, Piotr Noga, Łukasz Matera, Daniel Gryman, Kacper Wybrańczyk (78. Robert Sodzawiczny), Łukasz Mąka, Bartosz Musiolik (24. Marcin Janosz), Tomasz Zawadzki, Wojciech Dragon