Aktualności

Na właściwe tory nie potrafią wjechać podopieczni Krystiana Odrobińskiego. W pierwszym domowym meczu szczególnie w pierwszej odsłonie nasi zawodnicy zagrali zbyt bojaźliwie i po prostych błędach w defensywie przegrywali dwoma golami. Druga odsłona była już nieco lepsza, ale nie pozwoliło to na zmianę rozstrzygnięcia.

Początek meczu nie zapowiadał, że zawodnicy Iskry nie będą umieli się odnaleźć na własnym boisku. Z czasem powróciły jednak demony z pierwszego meczu. Wynik meczu w 23 minucie otworzyli goście wykorzystując niezdecydowanie w defensywie Iskry i strzale głową z bliskiej odległości. Strata bramki nie podziałała mobilizująco, ba w 36 minucie łatwa starta przy wyprowadzeniu piłki i w sytuacji sam na sam nie zmarnowali goście podwyższając na 2:0. W końcówce pierwszej odsłony niezłą okazję miał Dragon, ale jego mierzone uderzenie było nieco za lekkie i padło łupem bramkarza gości.

Bardziej zdecydowanie coś drgnęło w poczynaniach Iskry dopiero po przerwie, ale ostatecznie nie przełożyło się to na wynik. Wreszcie jednak udało się rozegrać kilka ofensywnych akcji, a nieco odważniejsza gra przyniosła dwie dobre sytuacje Kamila Zieleźnika, który bliski był zdobycia gola kontaktowego, dwukrotnie jednak piłka minęła bramkę. Wystarczył jednak jeden błąd w defensywie, by goście ponownie znaleźli się w sytuacji jeden na jeden z Kubiną. Tym razem górą był jednak bramkarz Iskry. Finalnie zatem w drugich 45 minutach nie udało się nikomu wpisać do meczowego protokołu.

Póki co Iskra nie pokazuje jednak swojego potencjału, gra zbyt asekuracyjnie, niepewnie przez co wkrada się sporo niedokładności i chaosu, który nie może przynieść pozytywnego rezultatu.

MKS Iskra Pszczyna – LKS Forteca Świerklany 0:2 (0:2)
bramki: 0:1 (23.), 0:2 (36.)

MKS Iskra Pszczyna zagrał w składzie:
Marcin Kubina, Konrad Rabiej, Adam Mateja, Radosław Olek (46. Kamil Zieleźnik), Łukasz Matera, Daniel Gryman (46.Marcin Janosz), Szymon Bielusiak. Bartosz Musiolik (46. Piotr Noga), Tomasz Zawadzki, Mateusz Piesiur, Wojciech Dragon